Szanowny Panie
(31.07.2012) Pana spotkanie z Mittem Romneyem jest zaskakujące i po raz kolejny utwierdza nas w przekonaniu o Pana wrogim nastawieniu do związków zawodowych.
Szanowny Panie
(31.07.2012) Pana spotkanie z Mittem Romneyem jest zaskakujące i po raz kolejny utwierdza nas w przekonaniu o Pana wrogim nastawieniu do związków zawodowych.
Chcę zwrócić Panu uwagę, że Mitt Romney powszechnie znany jest z tego, że był właścicielem firm specjalizujących się w wyprowadzaniu miejsc pracy z USA do krajów gdzie praca jest tania i nie ma niezależnych związków zawodowych. Głównie do Azji. Jego mechanizm był prosty: kupno dobrze prosperującego zakładu, następnie zwolnienia, sprzedaż urządzeń i maszyn, co krótkotrwale zwiększało zyski firmy, a tym samym wartość akcji, a następnie sprzedaż takich „wydmuszek” i transfer dochodów do tzw. rajów podatkowych, aby uniknąć zasilenia budżetu USA i podatków.
Musi mieć Pan świadomość, że Romney w kampanii oskarża związki zawodowe, iż swymi żądaniami przyczyniają się do likwidacji miejsc pracy (zakładów i branż), zmniejszając ich rentowność dla biznesu. Przede wszystkim oskarża centralę AFL-CIO.
AFL-CIO to wielki przyjaciel „Solidarności”, który wspierał nas w najtrudniejszych czasach, także w czasie gdy Pan był przewodniczącym Związku. Dlatego spotkanie z Romneyem było z Pana strony daleko idącą niewdzięcznością wobec amerykańskich przyjaciół związkowców, pomagających Panu w czasie stanu wojennego jak i po reaktywacji związku.
Spotkania Mitta Romneya zarówno z Panem, jak i Premierem czy Prezydentem, mogę podsumować krótko – trafił swój na swego. Mówiąc wprost, były to spotkania ludzi zwalczających związki zawodowe i prawa pracownicze. Kto wie, być może Pan nawet doradzał jak pałować związki zawodowe? Swoją drogą ciekawe, czy zapytał Pan swojego gościa o jego stosunek do związków zawodowych i do AFL-CIO.
Panie Prezydencie, to między innymi z tych powodów, a przede wszystkim jako ukłon i gest szacunku dla naszych przyjaciół z AFL-CIO, nie wyraziliśmy zgody na pańskie spotkanie z kandydatem na kandydata na prezydenta USA w historycznej sali BHP.
Z poważaniem
Piotr Duda, Przewodniczący NSZZ „Solidarność”