Ilość wyświetleń: 524

Sopata: Teraz powinno być prościej

– Nie ma co siać niepokoju. Uważam, że Skarb Państwa będzie dążył do tego, by nasza firma działała na zdrowych zasadach. Mimo wszelkich zawirowań, jakie miały miejsce, kiedy wchodziliśmy w skład koncernu Tauron, poczynione zostały pewne inwestycje, które gwarantują przyszłość poszczególnym zakładom górniczym. (…) Jest potencjał, są możliwości, a światowy kryzys energetyczny udowodnił, że jednak warto dbać o własne surowce, własne paliwo, bo na to zawsze ma się wpływ – mówi przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ „Solidarność” Tauron Wydobycie SA Waldemar Sopata, z którym rozmawiamy o konsekwencjach przejęcia Tauron Wydobycie SA przez Skarb Państwa.

Solidarność Górnicza: – 1 stycznia Tauron Wydobycie SA przestała być częścią koncernu Tauron i stała się spółką ze 100-procentowym udziałem Skarbu Państwa. Jak „Solidarność” ocenia ten fakt? I jak może on wpłynąć na sytuację trzech kopalń należących do Tauron Wydobycie SA oraz ich załóg?

Waldemar Sopata, przewodniczący ZOK NSZZ „Solidarność” Tauron Wydobycie SA: – Przede wszystkim nie ma co siać niepokoju. Uważam, że Skarb Państwa będzie dążył do tego, by nasza firma działała na zdrowych zasadach. Mimo wszelkich zawirowań, jakie miały miejsce, kiedy wchodziliśmy w skład koncernu Tauron, poczynione zostały pewne inwestycje, które gwarantują przyszłość poszczególnym zakładom górniczym – wydrążono szyb na „Janinie”, wznowiono drążenie szybu na „Sobieskim”, odbudowano infrastrukturę na „Brzeszczach”… Dzisiaj jesteśmy parę kroków do przodu. Biorąc pod uwagę możliwości wydobywcze i zapisy umowy społecznej [regulującej zasady transformacji górnictwa i województwa śląskiego – przyp. red. SG], „Brzeszcze” mają perspektywę funkcjonowania do roku 2040, a „Janina” i „Sobieski” – do roku 2049. Uwzględniając istniejące zasoby i czas obowiązywania koncesji, moglibyśmy fedrować nawet do roku 2064. Jest potencjał, są możliwości, a światowy kryzys energetyczny udowodnił, że jednak warto dbać o własne surowce, własne paliwo, bo na to zawsze ma się wpływ. Wracając do pytania, nie obawiam się skutków przejęcia Tauron Wydobycie SA przez Skarb Państwa. Wynegocjowaliśmy umowę, dzięki której pracownicy mają zagwarantowane zatrudnienie na 10 lat do przodu wraz z odpowiednim trybem odszkodowawczym na wypadek, gdyby gwarancje zostały naruszone. Inny zapis umowy mówi o tym, że dalsze zmiany właścicielskie, o ile nastąpią, zostaną wcześniej uzgodnione ze związkami zawodowymi. To bardzo ważne, choć jestem przekonany, że nie trzeba będzie korzystać z zapisów „awaryjnych”, a intencje Skarbu Państwa są zgodne z interesem Spółki i z interesem kraju.

SG: – Wcześniej wielokrotnie słyszeliśmy, że NSZZ „Solidarność” Tauron Wydobycie SA wspiera formułę łączenia kopalń z podmiotami energetycznymi. Dzisiaj mamy do czynienia z procesem odwrotnym i nie widać wielkiego oporu ze strony największej organizacji związkowej. Zmieniliście zdanie?

WS: – Nie zmieniliśmy. Rozwiązanie, w którym kopalnie wydobywające węgiel i elektrownie wytwarzające energię z tego węgla tworzą jeden podmiot, jest bardzo logiczne. Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” Tauron Wydobycie SA od początku opowiadała się za powrotem do struktury, jaka funkcjonowała przed utworzeniem Grupy Tauron, gdzie kopalnia i elektrownia stanowiły jedność. Byłoby to możliwe, tym bardziej, że w międzyczasie wybudowano bocznicę kolejową umożliwiającą dostarczenie węgla do elektrowni bezpośrednio z ZG „Sobieski”. Niestety, nasza propozycja nie znalazła akceptacji wśród przedstawicieli innych struktur związkowych i właściciela, dlatego musieliśmy się nastawić na możliwie płynne i bezpieczne opuszczenie Grupy. Na pewne decyzje nie mieliśmy wpływu, ale tam, gdzie mogliśmy wywalczyć możliwie korzystne warunki dla pracowników Tauron Wydobycie SA, zrobiliśmy to. Moim zdaniem, wydzielenie Tauron Wydobycie SA jest wstępem do całkowitej likwidacji Grupy Tauron. Zapewne w maju, po naszych protestach, ktoś wpadł na pomysł, aby w pierwszej kolejności pozbyć się krnąbrnych górników, bo górnicy „krzyczeli najgłośniej”. Wcześniej wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewniał, że nie opuścimy Grupy przed notyfikacją umowy społecznej, jednak w pewnym momencie wszystko gwałtownie przyspieszyło. Nasze służby nie nadążały z opracowywaniem kolejnych analiz. Decyzja o wydzieleniu Tauron Wydobycie SA poza Grupę Tauron musiała zapaść mniej więcej wtedy. Teraz likwidacja Grupy prawdopodobnie przyspieszy. Taki jest mój osobisty pogląd.

SG: – Wyjście Tauron Wydobycie SA poza Grupę Tauron wiąże się z koniecznością stworzenia własnych służb księgowych czy informatycznych. Na ten problem wskazywaliście już jakiś czas temu. Czy udało się go rozwiązać?

WS: – Póki co, nie udało się odtworzyć tych służb. Jest to, niestety, nasza bolączka. Ma ona wymiar znacznie szerszy – dotyczy też na przykład służb ochrony czy laboratorium. Kiedy byliśmy w Grupie Tauron, korzystaliśmy z utworzonego przy Tauron Wytwarzanie centralnego laboratorium. Nie mieliśmy takiej jednostki bezpośrednio u siebie, bo nie było takiej potrzeby. Teraz będziemy musieli wszystko zlecać na zewnątrz. Odbudowa działu informatycznego może być równie trudna, a do tego kosztowna. Tutaj liczę na Skarb Państwa. Nowy właściciel powinien zadbać o to, by odtworzenie służb niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania Tauron Wydobycie SA nastąpiło możliwie szybko i nadmiernie nie obciążyło naszej firmy finansowo.

SG: – Przejęcie Tauron Wydobycie SA przez Skarb Państwa oznacza zmiany również w formule rozmów przedstawicieli związków zawodowych z pracodawcą. Jak to wygląda z perspektywy związkowej? Będzie łatwiej?

WS: – Przede wszystkim powinno być prościej. Będziemy rozmawiać bezpośrednio z pracodawcą, a nie z kierownictwem koncernu za pośrednictwem Rady Społecznej Tauron Polska Energia SA. Dla nas to był zawsze problem, bo kiedy dochodziło do rozmów, zawsze pojawiał się argument, że pracownicy wszystkich firm należących do Grupy Tauron powinni zarabiać tak samo. Myśmy się nie zgadzali, by sztucznie zrównywać wynagrodzenia w tak różnych branżach, jak górnictwo i energetyka. Mam duży szacunek dla pracowników energetyki, ale praca górnika pod ziemią niesie ze sobą bez porównania większe zagrożenia. Tymczasem pod względem płacowym było dokładnie na odwrót – jako górnicy byliśmy w Grupie Tauron na szóstym czy siódmym miejscu, co rodziło określone napięcia. Teraz problem napięć pomiędzy branżami zniknie. Należy oczywiście pamiętać, że nie ma rozwiązań idealnych. Każde negocjacje są inne, być może będziemy się mocno spierać z nowym pracodawcą, ale sam fakt, że będą to spory na linii związki zawodowe-pracodawca, a nie wewnątrzzwiązkowe kłótnie, jest czymś pozytywnym. W tym miejscu warto przypomnieć, że podstawową rolą związku zawodowego „Solidarność” – i każdej innej organizacji związkowej – jest dbanie o bezpieczeństwo pracy i godne wynagrodzenia pracowników. Na tym zamierzamy się skupić. Premie rekompensujące utratę wartości zarobków ze względu na szalejącą inflację są rozwiązaniem doraźnym, a nie systemowym. Właściwym wyjściem byłaby podwyżka płacy zasadniczej. Zobaczymy, jak do tej propozycji podejdzie właściciel. To będzie pierwszy sprawdzian relacji społecznych w nowej rzeczywistości.

SG: – Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał: MJ

Źródło: solidarnoscgornicza.pl