Gdy słyszę pytanie, dlaczego górnicy jadą na listopadową manifestację do Warszawy, przecież jest im dobrze, to odpowiadam, że dobrze jest na chwilę.
Przecież polskie górnictwo od lat jest w trudnej sytuacji. Z jednej strony unijna polityka klimatyczno-energetyczna, z drugiej nieudolna polityka kolejnych rządów, dla których węgiel nie jest dobrem, nie jest bogactwem, tylko jest problemem. To właśnie z tych powodów teraz Polakom brakuje węgla i martwią się, że nie mają opału na zimę. To właśnie z tych powodów nie jesteśmy w stanie w szybkim tempie znacząco zwiększyć produkcji węgla. Górnictwo to nie jest branża, w której sprawdza się myślenie na krótką metę. Trzeba patrzeć znacznie dalej i szerzej.
Dla nas w kwestii bezpieczeństwa energetycznego Polaków i przyszłości górnictwa są trzy kluczowe sprawy. Po pierwsze „Polityka Energetyczna Polski do 2050”. Ten dokument ma zostać ogłoszony przez rząd do końca roku. Chcemy, aby pojawił się tam wyraźny zapis wskazujący, iż tzw. paliwem przejściowym w naszej energetyce będzie rodzimy surowiec, czyli węgiel, a nie gaz, który służy Rosji do szantażowania Europy. Po drugie, domagamy się jak najszybszej notyfikacji umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa, przy czym powinna ona zostać wcześniej skorygowana w taki sposób, aby uwzględniała obecny znaczny wzrost zapotrzebowania na węgiel. Po trzecie chcemy, aby wreszcie ruszyły zapowiadane inwestycje w nowoczesne technologie węglowe. Tu rząd nie musi pytać Brukseli, czy mu wolno to robić. Nie tylko wolno, ale trzeba.
O te wszystkie wymienione wyżej sprawy musimy walczyć już dziś. Po to jedziemy do Warszawy. A tych, którzy uważają, że ich to nie dotyczy, przestrzegam. Już za parę, paręnaście miesięcy ponownie różni ważni będą mówić: „Już was i waszego węgla nie potrzebujemy. Teraz jedziemy na zielono”.
Bogusław Hutek
przewodniczący Krajowej Sekcji
Górnictwa Węgla Kamiennego
NSZZ „Solidarność”