– To nie jest protest „przeciwko” czy „za” żadną partią, ale niech władza, obojętnie kto ją sprawuje, widzi, że z Solidarnością przelewek nie ma – podkreślał Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności podczas manifestacji 4 kwietnia w Katowicach. Przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim demonstrowało ponad 3 tys. osób.
– To nie jest protest „przeciwko” czy „za” żadną partią, ale niech władza, obojętnie kto ją sprawuje, widzi, że z Solidarnością przelewek nie ma – podkreślał Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności podczas manifestacji 4 kwietnia w Katowicach. Przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim demonstrowało ponad 3 tys. osób.
– Solidarność jest związkiem zawodowym, który zrzesza wszystkie grupy zawodowe. Dzisiaj upominamy się o godne życie pracowników sfery budżetowej, o nauczycieli, pracowników sądownictwa, o przyszłość górnictwa, hutnictwa. My nigdy nie negocjujemy w ten sposób, żeby jeden zyskiwał kosztem drugiego, a niestety dzisiaj tak robi rząd – mówił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Podkreślał, że od dłuższego czasu dialog między rządem, a związkami zawodowymi nie istnieje, a podwyżki wynagrodzeń, dostają tylko te grupy zawodowe, które wychodzą na ulice.
Dominik Kolorz zaznaczał, że oprócz podwyżek w sferze budżetowej, na Śląsku kluczowe znaczenie mają postulaty Solidarności dotyczące systemu wsparcia dla przemysłu energochłonnego oraz renegocjacji unijnej polityki klimatyczno-energetycznej. Wskazywał, że o ile tzw. pierwszy i drugi pakiet klimatyczny zostały podpisane przez koalicję rządzącą PO-PSL, to kolejny szkodliwy dla polskiej gospodarki element polityki klimatycznej UE, czyli reforma systemu handlu emisjami dwutlenku węgla EU-ETS, została przyjęta już w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności odniósł się również do postulatu dotyczącego przyjęcia systemowych rozwiązań dotyczących wzrostu cen energii. Podkreślił, że rządzącym udało się zablokować ceny energii tylko w 2019 rok, ale jest bardzo prawdopodobne, że już w przyszłym roku rachunki za prąd mogą wzrosnąć w optymistycznym wariancie o 20-30 proc. – Jeśli nawet wywalczymy podwyżki płac, a jestem przekonany, że tak się stanie, to zostaną one „zjedzone” przez drożejącą energię – mówił Kolorz.
Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności zwracał uwagę na trudną sytuacją górnictwa. Zaznaczył, że obecna ekipa rządząca po objęciu władzy dużo zrobiła, aby branża wyszła na prostą, ale potem osiadła na laurach. Skrytykował postawę rządu w kluczowych dla przyszłości sektora wydobywczego obszarach, takich jak unijna polityka klimatyczna, import węgla, czy braku realizacji zapisów rządowego Programu dla Śląska dotyczących nowoczesnych technologii w górnictwie i energetyce opartej na węglu. Powtórzył postulat obniżenia obciążeń publiczno-prawnych górnictwa, które jest znacznie wyższe, niż w przypadku innych branż. Zaznaczył, że to m.in. skala i wysokość podatków nakładanych na kopalnie węgla kamiennego powoduje, iż polski węgiel staje się niekonkurencyjny.
W manifestacji przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach uczestniczyli przedstawiciele wszystkich branż zrzeszonych w śląsko-dąbrowskiej Solidarności, a także członkowie związku z Regionu Podbeskidzie i Regionu Częstochowskiego NSZZ Solidarność. Nie mogło tam zabraknąć przedstawicieli Solidarności z ZG Sobieski, którzy jak zwykle zabezpieczali manifestację jako służby porządkowe. Prócz pięćdziesięcioosobowych służb porządkowych z ZG Sobieski w manifestacji brali udział również udział członkowie NSZZ Solidarność z wielu jaworznickich zakładów pracy, urzędów oraz placówek dydaktycznych w liczbie około stu osób. Decyzją krajowego sztabu protestacyjno-strajkowego NSZZ Solidarność demonstracje zostały zorganizowane 4 kwietnia w miastach wojewódzkich w całym kraju. Decyzję o kolejnych działaniach związku sztab protestacyjno-strajkowy podejmie 10 kwietnia.
łk, ny
Źródło: Oficjalna strona NSZZ Solidarność region Śląsko – Dąbrowski.