Ilość wyświetleń: 435

Górnicza „Solidarność” chce spotkania z premierem

– Został Pan wybrany do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przez wyborców z Górnego Śląska, a w Pańskim okręgu wyborczym zlokalizowanych jest kilkanaście kopalń. Ponadto z ust przedstawicieli najwyższych władz Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie słyszeliśmy zapewnienia o nieustającym wsparciu dla branży górniczej. Jako górnicy i jako śląscy wyborcy liczymy na Pana aktywną postawę w sytuacji, gdy dalsze losy naszych zakładów pracy znów stały się niepewne. Wyrazem takiej aktywności powinien być osobisty udział Pana Premiera w postulowanym spotkaniu – brzmi końcowy akapit cytowanego pisma.

Jego treść skomentował przewodniczący górniczej „Solidarności” Bogusław Hutek.

– Piszemy do pana premiera, bo sytuacja w górnictwie zaczyna wyglądać naprawdę groźnie. Rząd sprowadził do Polski olbrzymie ilości drogiego węgla, by „wysiać” z niego surowiec możliwy do zastosowania w gospodarstwach domowych. Potem politycy twierdzili, że operacja się udała i że każdy mógł się zaopatrzyć w węgiel na zimę. Tylko teraz mamy problem, bo 12 milionów ton węgla energetycznego z importu nie zostało sprzedane i zajmuje miejsce na składach. Do tego spółki energetyczne znów przestają odbierać zakontraktowany węgiel z polskich kopalń. Cierpią na tym wszystkie spółki węglowe kontrolowane przez Skarb Państwa – Polska Grupa Górnicza, Tauron Wydobycie, Węglokoks Kraj, a nawet „Bogdanka”. Uważamy, że ten, kto podjął decyzję o imporcie drogiego węgla, powinien zdecydować, co zrobić z jego nadwyżką. Jeśli zapasy surowca na kopalnianych zwałowiskach nadal będą rosły, a koncerny energetyczne nie będą go odbierać, to my – nie czekając na powtórkę z roku 2019 czy 2020 – podejmiemy działania protestacyjno-strajkowe, żeby zapobiec ewentualnej utracie płynności finansowej przez spółki węglowe. Po prostu zamierzamy bronić naszych miejsc pracy. Przypominam również panu premierowi, że w ubiegłym roku spółki węglowe sprzedawały węgiel energetyce znacznie taniej niż wynikałoby to z wyznaczającego ceny rynkowe indeksu ARA. Górnictwo, godząc się na niższe wpływy ze sprzedaży węgla, zrobiło „ukłon” w stronę energetyki i rządzących, dzięki czemu odbiorcy energii mogli za nią płacić mniej. Teraz ponosimy tego konsekwencje, bo państwowa energetyka nie chce wykonać podobnego ruchu w stronę spółek węglowych, kiedy te przeżywają trudności. Na to, co się dzieje, nie ma i nie będzie zgody ze strony Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” – zaznaczył związkowiec.

Co z pozostałymi tematami?

– Jeśli chodzi o rozporządzenie metanowe i Jastrzębską Spółkę Węglową, to unikałbym stwierdzenia, że JSW jeszcze ma czas, bo zaostrzone limity emisji metanu zaczną obowiązywać w roku 2031. Zwróciłbym przy tym uwagę na co innego. Obecnie węgiel koksowy znajduje się na liście surowców krytycznych Unii Europejskiej, ale lista co dwa lata jest nowelizowana. Może się przecież okazać, że podczas kolejnej nowelizacji ktoś w Brukseli wpadnie na pomysł, aby węgiel koksowy z wykazu usunąć. Nie chciałbym wtedy widzieć zaskoczonych twarzy naszych polityków, bo to nam w żaden sposób nie pomoże. O tym, żeby uzyskać derogację dla producentów węgla koksowego od przepisów rozporządzenia metanowego, trzeba myśleć już teraz. Kolejna sprawa – nadal nie wiemy, kiedy zostanie notyfikowana umowa społeczna. Wynegocjowany i podpisany dwa lata temu dokument gwarantuje, że kopalnie węgla energetycznego będą wygaszane stopniowo – do roku 2049 – i że zatrudnieni w nich pracownicy dopracują do emerytury. Ale są tam również zapisy dotyczące niezbędnych inwestycji, dzięki którym kopalnie będą mogły funkcjonować przez kolejne trzy dekady. Chcielibyśmy wiedzieć, kiedy inwestycje te zostaną zrealizowane. Teraz czekamy na odpowiedź ze strony premiera i na wyznaczenie terminu spotkania – podsumował Bogusław Hutek.

Źródło: solidarnoscgornicza.org.pl