– W trakcie dyskusji minister Jakub Jaworowski powiedział, że to co się dzieje, to jest „pajacowanie”. Nazywanie „pajacowaniem” tego, że ludzie z narażeniem zdrowia walczą o swoje zakłady pracy, jest skandalem – powiedział szef górniczej „Solidarności” Jarosław Grzesik tuż po zerwaniu niedzielnej tury rozmów strony związkowej z delegacją rządową.
– W trakcie dyskusji minister Jakub Jaworowski powiedział, że to co się dzieje, to jest „pajacowanie”. Nazywanie „pajacowaniem” tego, że ludzie z narażeniem zdrowia walczą o swoje zakłady pracy, jest skandalem – powiedział szef górniczej „Solidarności” Jarosław Grzesik tuż po zerwaniu niedzielnej tury rozmów strony związkowej z delegacją rządową.
Do niespotykanej sytuacji doszło podczas kolejnego spotkania przedstawicieli Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS) i tworzonej przez kilku wiceministrów delegacji rządowej. Związkowców obraził podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jakub Jaworowski. Zdaniem Jarosława Grzesika, określenie użyte przez Jaworowskiego w bezpośredni sposób odnosi się do samych górników, którzy spontanicznie rozpoczęli podziemny protest przeciwko rządowemu Planowi Naprawczemu dla Kompanii Węglowej SA. Dokument zakłada m.in. likwidację czterech kopalń.
– Dla ministra ci górnicy walczący o swoją przyszłość i rodziny, które na ulicach miast wspierają swoich synów, mężów, ojców protestujących pod ziemią, są „pajacami”. Z takim czymś jeszcze się nie spotkaliśmy. Z tymi ludźmi nie ma już o czym rozmawiać, bo oni nie respektują elementarnych zasad kultury – podkreślił lider największej organizacji związkowej działającej w polskim górnictwie.
Początkowo wydawało się, że rozmowy będą miały charakter merytoryczny.
– Strona rządowa zaproponowała, byśmy przedstawili własne rozwiązania dla poszczególnych kopalń. Zaczęliśmy mówić o kopalni „Brzeszcze”. Członkowie delegacji rządowej przyznali nam rację kiedy udowadnialiśmy, że kopalnia „Brzeszcze” jest perspektywiczna, że mogłaby przynosić zyski i „obronić się” na rynku. Zaraz potem jednak usłyszeliśmy coś zupełnie kuriozalnego – że jest to kopalnia „zbyt dobra”, by ją sprzedawać jakiemukolwiek inwestorowi, dlatego… należy ją zamknąć. To o czym tutaj rozmawiać? – podsumował Jarosław Grzesik.
Związkowcy zaznaczają, że w tej chwili trudno przewidzieć dalszy rozwój sytuacji i niczego nie można wykluczyć.
– Jutro jest poniedziałek. Przystępujemy do eskalacji – skomentował krótko wiceprzewodniczący górniczej „S” i przewodniczący Związku w KWK „Brzeszcze” Stanisław Kłysz po opuszczeniu sali obrad.
Przedstawiciele MKPS zgodzili się na udział w rozmowach po tym jak pani premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że tworzący delegację rządową wiceministrowie mają pełnomocnictwa do zawierania wiążących porozumień. Brak pełnomocnictw był przyczyną zerwania rozmów prowadzonych w sobotę.
Źródło strona Solidarności Górniczej.