Ilość wyświetleń: 285

Kto rządzi polskim węglem? Odpowiadam prezydentowi

Nie można zatrzymać importu z Rosji, bo zaszkodzi to polskim spółkom handlującym węglem – powiedział wiceminister Kowalczyk. Wypowiedź ta współgra z wywiadem Marka Falenty, który ma nadzieję, że „regulacje związane z handlem węglem w Polsce pójdą jednak w kierunku, który nie zniszczy przedsiębiorców tej branży”.

Nie można zatrzymać importu z Rosji, bo zaszkodzi to polskim spółkom handlującym węglem – powiedział wiceminister Kowalczyk. Wypowiedź ta współgra z wywiadem Marka Falenty, który ma nadzieję, że „regulacje związane z handlem węglem w Polsce pójdą jednak w kierunku, który nie zniszczy przedsiębiorców tej branży”.

Sytuacja w górnictwie okazała się na tyle poważna, że zaniepokojony prezydent Komorowski, przerywając na chwilę zimowy sen, napisał list do premier Ewy Kopacz. Właściwie nie napisał, lecz kazał napisać ministrowi Michałowskiemu. Prezydent ostatnio sam pisze niechętnie. Podpisać – owszem, autograf – proszę bardzo. Natomiast do korespondencji idealanie nadaje się minister Michałowski – obyty i wykształcony, tym badziej że w liście mogą wystąpić słowa: „górnictwo” „węgiel”, a może nawet „niepokój”. Michałowski w imieniu prezydenta dopytuje panią premier, kto odpowiada za górnictwo w Polsce, i prosi, by wskazać osobę, która w trybie pilnym przedstawi stanowisko rządu dotyczące programu naprawczego w sektorze górniczym.

 

Choć minęły dwa tygodnie, odpowiedzi jakoś nie widać, dlatego pomyślałem, że na tyle, na ile pozwala mi wiedza, spróbuję panu prezydentowi odpowiedzieć.

 

Szanowny Panie Prezydencie. W Polsce, wbrew temu, co sądzą niektórzy, nie rządzi już Kaczyński. Od 2007 r. rządzi koalicja PO–PSL. W ramach uzgodnień koalicyjnych górnictwo przypadło ministrowi gospodarki z PSL, którym był najpierw Pawlak, a teraz Piechociński. Ponieważ kopalnie od zawsze były miejscem, gdzie można dobrze zarobić, garnęli się tam najróżniejsi ludzie. Skoro minister jest z PSL, macierzyste Pańskie ugrupowanie, walcząc o swój interes, zadbało, by wiceministrem był ktoś z PO (ostatnio Tomasz Tomczykiewicz). Tak dobrani ministrowie mianowali kolejnych prezesów i członków rad nadzorczych spółek węglowych. Bywało też, że prezesem spółki zostawał ktoś z ministerstwa, np. protegowana wicepremiera Pawlaka, pani wiceminister Strzelec-Łobodzińska. Musiała nieźle się znać na górnictwie, skoro obejmowała Kompanię Węglową w znakomitej kondycji, a po dwóch latach prezesury zostawiła ją ze stratą 100 milionów. Jej pensja wynosiła około 80 tys., a gdy na własną prośbę zrezygnowała, zainkasowała jeszcze 2-milionową odprawę. Proszę się więc nie dziwić, że chętnych na takie stanowisko było więcej, stąd rotacja szybsza i czas każdej kolejnej prezesury krótszy. Ostatni, prezes Taras, pełnił funkcję tylko pół roku. Ponieważ wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński ma mało czasu, bo dużo podróżuje i często występuje w telewizji, pani premier oddelegowała z Ministerstwa Skarbu do resortu gospodarki wiceministra Wojciecha Kowalczyka, żeby szybko zajął się tzw. restrukturyzacją. Ten sympatyczny człowiek ma bardzo trudne zadanie, bo podobno wydobycie węgla w Polsce coraz droższe, a jak sam przyznał na sejmowej nadzwyczajnej komisji, nie da się zatrzymać importu z Rosji, bo zaszkodzi to polskim spółkom handlującym węglem. Szanowny Panie Prezydencie, ta wypowiedź dziwnie współgra z ostatnim wywiadem Marka Falenty, który wyraził nadzieję, że „regulacje związane z handlem węglem w Polsce pójdą jednak w kierunku, który nie zniszczy przedsiębiorców tej branży”. W tym samym czasie pojawiły się kolejne nieznane dotąd publikacje stenogramów afery taśmowej.

 

Jak Pan Prezydent sam widzi, lista osób odpowiedzialnych i mających wpływ na górnictwo jest dość długa, ale gdy pyta pan, kto decyduje o kierunkach zmian, muszę dopisać jeszcze Jeana-Claude Junckera.

 

Tuż przed nowym rokiem szef Komisji Europejskiej ogłosił 23 inicjatywy na rok 2015. Jedną z najważniejszych jest przygotowanie ram strategicznych dla unii energetycznej. Zawarte są tam plany dekarbonizacji, czyli stopniowego wygaszania elektrowni węglowych, co oznacza rezygnację z wydobycia węgla.

 

Jan Pospieszalski

Źródło portal nieazlezna.pl