Ilość wyświetleń: 317

Hasła i plakaty mnie nie przekonują – wywiad z przewodniczącym Sopatą

CZY DUDA JEST MAFIJNYM BONZEM, A „SOLIDARNOŚĆ” BOJÓWKĄ? CZY ZWIĄZKOWCY MOGĄ DARZYĆ SZACUNKIEM PREZESÓW FIRM? CZY SENATOR JEST CZŁOWIEKIEM DIALOGU? O TYCH KWESTIACH ROZMAWIAMY Z WALDEMAREM SOPATĄ – PRZEWODNICZĄCYM JAWORZNICKIEJ „SOLIDARNOŚCI”, CZŁONKIEM KOMISJI KRAJOWEJ ZWIĄZKU.

CZY DUDA JEST MAFIJNYM BONZEM, A „SOLIDARNOŚĆ” BOJÓWKĄ? CZY ZWIĄZKOWCY MOGĄ DARZYĆ SZACUNKIEM PREZESÓW FIRM? CZY SENATOR JEST CZŁOWIEKIEM DIALOGU? O TYCH KWESTIACH ROZMAWIAMY Z WALDEMAREM SOPATĄ – PRZEWODNICZĄCYM JAWORZNICKIEJ „SOLIDARNOŚCI”, CZŁONKIEM KOMISJI KRAJOWEJ ZWIĄZKU.

Po wystąpieniu Piotra Dudy na konwencji wyborczej JMM i PiS rozpętała się skierowana przeciw niemu nagonka w jaworznickich mediach. Przedstawia się go niemal jak mafijnego bonza.

 

– Wie Pan, z faktami, które na konwencji podniósł Piotr Duda trudno dyskutować. Stąd dwóm lokalnym… nie wiem nawet jak to nazwać, bo to dla mnie nie jest prasa… środkom przekazu pozostały jedynie ataki personalne na osobę przewodniczącego Dudy. Otrzymaliśmy stek insynuacji, opluwania i pomówień, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, czy odniesienia się do meritum sprawy. To dowodzi jedynie bezsilności. Posunięcie się do rynsztokowych metod, wynika z tego, iż samych faktów, o których mówił przewodniczący nie da się podważyć. Nie da się zakrzyczeć tego, że Bogusław Śmigielski głosował za wydłużeniem wieku emerytalnego, za niekorzystnymi dla pracowników zapisami w Kodeksie pracy, za odrzuceniem projektu bezpłatnego dostępu do leków dla najgorzej uposażonych emerytów i rencistów.

Wśród jadowitych ataków na Piotra Dudę znalazły się „wrzutki” na temat jego zarobków. A statut „Solidarności” jasno określa, co przysługuje przewodniczącemu związku. Zarobki przewodniczącego na pewno nie pochodzą z portfeli „usłużnych medialnych szczekaczy”, lecz ze składek członkowskich. Wszelkie granice przekroczono wiążąc wystąpienie Piotra Dudy na konwencji wyborczej JMM i PiS z tragedią w Mysłowicach – Wesołej. Musiałbym użyć bardzo niecenzuralnych słów, by w pełni opisać nikczemność osoby, która posunęła się do wykorzystania jednej z największych górniczych tragedii w ostatnich latach do prowadzenia swoich medialnych „gierek”.

 

„Solidarność” ukazuje się jako „bojówkę PiS”.

 

– Zacytuję tylko to, co powiedział Piotr Duda podczas marszu „Obudź się Polsko” – NSZZ „Solidarność” będzie zawsze sprzeciwiał się władzy, która jest przeciwko społeczeństwu – każdej takiej władzy! Próbuje się teraz „wcisnąć” społeczeństwu, w tym także mieszkańcom Jaworzna, że my jesteśmy wyłącznie przeciwko Platformie Obywatelskiej. Nie! Przecież uczestniczyliśmy między innymi w proteście pielęgniarek – słynnym już „Białym Miasteczku” – kiedy przy władzy był PiS. Zawsze będziemy piętnować władze, które posuwają się do działań antypracowniczych, antyspołecznych i antyobywatelskich.

Wypada przypomnieć, ile manifestacji organizowała „Solidarność” i jakie rzesze pracowników wspieraliśmy. Byliśmy w „Kazimierzu-Juliuszu”, byliśmy na torach w Braniewie – bronimy nie tylko pracowników, ale także naszej gospodarki. Teraz walczymy w Kopalni Soli „Solino”, gdzie wypowiedziano układ zbiorowy pracy. Protestacyjną głodówkę prowadzi tam 11 pracowników, a 90% załogi ich popiera. Czy media o tym informują? Czy Polacy wiedzą, że są miejsca w naszym kraju, gdzie ludzie walcząc o prawa pracownicze muszą posuwać się do tak dramatycznych metod? I to nie w prywatnej spółce, a w spółce należącej do PKN Orlen – krajowego potentata, koncernu z większościowym udziałem Skarbu Państwa.

 

Kiedy słyszę krzykaczy, którzy obrzucają nas błotem, mam zawsze ochotę spytać: A co ty zrobiłeś dla społeczności? Ilu rodzinom pracowników zagrożonych zwolnieniem pomogłeś?

 

Muszę przyznać rację tym, którzy anegdotycznie twierdzą, że gdyby dawny system totalitarny dysponował takim aparatem propagandowym, mieniącym się dzisiaj „wolnymi” mediami, jak formacja rządząca obecnie w Polsce – do dzisiaj żylibyśmy w państwie socjalistycznym pod przewodnictwem jednej, nieomylnej partii. Chociaż w zasadzie żyjemy w kraju pod przewodnictwem jednej, nieomylnej partii, która swe wszystkie skandale „zamiata pod dywan”.

„Solidarności” odbiera się prawo zajmowania stanowiska w sprawach społecznych i politycznych – zarówno na arenie ogólnopolskiej, jak i lokalnej. Prawo takie uzurpują sobie, w dodatku na wyłączność, partie polityczne wspierane przez usłużne media. Ja przypomnę tylko, że partia rządząca – Platforma Obywatelska – liczy około 30 tys. członków, natomiast NSZZ „Solidarność” 800 tys. My nie powinniśmy się wypowiadać, bo wyłączność na reprezentowanie woli Narodu ma obóz rządzący? Mimo, iż „Solidarność” 27-krotnie przewyższa liczbą zrzeszonych Platformę? Kpina. Statut naszego związku mówi wyraźnie, że jesteśmy po to, by zajmować się sprawami pracowniczymi, społecznymi i obywatelskimi – wszystkimi, które mają wpływ na jakość życia obywateli. Do wszystkich partii politycznych należy ledwie kilka procent Polaków, do związków zawodowych około 16%.

 

„Solidarność” pod przewodnictwem Dudy stała się nowoczesnym związkiem zawodowym, otoczonym rzeszą ekspertów i świadomym realiów ekonomicznych.

 

– Jesteśmy jednolitą organizacją, mówiącą jednym głosem. To właśnie czyni „Solidarność” skuteczną. Aktualnie związki zawodowe są jedyną przeciwwagą dla władz i interesów pracodawców – autentycznym głosem ludzi pracujących. Posiłkujemy się gronem ekspertów, którzy przygotowują dla nas opinie i projekty. My nie mówimy „nie, bo nie”, lecz zawsze przedstawiamy alternatywne rozwiązania oparte na opracowaniach specjalistów. Przykładem jest choćby kwestia Pakietu klimatycznego. Od początku powtarzaliśmy, posiłkując się opiniami ekspertów, że mamy do czynienia z ogromnym oszustwem wobec obywateli. Nasza energetyka jest w zasadzie w całości oparta na węglu, a to przecież strategiczna gałąź przemysłu – ostateczny bastion gospodarki Państwa. Pakiet klimatyczny sprawi, że nigdy nie dogonimy gospodarczo krajów Europy Zachodniej. Jak konkurować z firmami z Azji, Rosji, Stanów Zjednoczonych czy Australii, gdzie pakiet nie obowiązuje, więc cena energii, a co za tym idzie obciążenia dla firm i konsumentów, będzie niższa? „Stara Unia” ogrywa w ten sposób nowe kraje członkowskie, wprowadzając boczną drogą nowe myto. Skorzystają gospodarki handlujące limitami emisji, np. Francja. Nas skazują na utrzymywanie zapóźnienia, a polski rząd się na to godzi. Czy Polacy mają zostać parobkami do wynajęcia na zmywaki?

 

Na konwencji JMM i PiS był obecny prezes Kurp. Piotr Duda bardzo ciepło się o nim wypowiadał, mimo iż z reguły stali po przeciwnych stronach. Kurp – prezes spółki, Duda – związkowiec.

 

– Piotr Duda, tak jak powiedział, od wielu lat przyjaźni się z prezesem Janem Kurpem. Chociaż kiedy trzeba było negocjować, rozmowy były bardzo twarde. Wydaje mi się, że te trudne dyskusje też wpłynęły na rozwój ich przyjaźni, bo obaj pokazali charakter i dowiedli sobie nawzajem, że danego słowa dotrzymują. Ja również darzę prezesa Kurpa wielkim szacunkiem. Wielokrotnie ścieraliśmy się i nie zawsze mieliśmy podobne zdanie, niemniej były to jedynie różnice poglądów, które nie mogą rzutować na całość relacji. Prezes Kurp zrobił wiele dla kraju i dla samego Jaworzna. Jego ważną cechą był szacunek dla ludzkiej pracy i ogólnie dla drugiego człowieka. Nigdy z jego strony nie padało pustosłowie – wyłącznie racjonalne argumenty. Mogę różnić się z nim w kilku kwestiach, ale zawsze będę darzył go ogromnym szacunkiem i liczył się z jego zdaniem.

Co do samej obecności prezesa Jana Kurpa na konwencji wyborczej JMM i PiS nie będę się wypowiadał. Na ten temat może się wypowiedzieć wyłącznie sam prezes Kurp, jeśli odczuje taką potrzebę. Z całą pewnością nie powinny na ten temat wypowiadać się osoby, które w ogóle nie były obecne na tej konwencji, jak na przykład zdarzyło się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Dla mnie znowu wygląda to na zaklinanie rzeczywistości, bo jakoś nie wyobrażam sobie, że przez swoje przybycie na konwencję JMM i PiS prezes Jan Kurp chciał wyrazić swoją dezaprobatę dla kandydatury Pawła Silberta.

 

Duda bardzo ostro wypowiadał się na temat senatora Bogusława Śmigielskiego. Pan ocenia jego działalność podobnie negatywnie?

 

– Jakiś czas temu byłem na spotkaniu z Bogusławem Śmigielskim i zapytałem go, co zrobił dotychczas dla Jaworzna i co pragnie zrobić. Usłyszałem stek ogólnikowych haseł, że miasto jest „sypialnią”, że nie ma alternatywy dla emerytów, że służba zdrowia „leży”. Abstrahuję już od faktu, że za stan służby zdrowia odpowiada moim zdaniem polityka Ministerstwa Zdrowia i NFZ – domena Platformy. Zapytałem go zatem, co sam w tej kwestii zrobił, przecież jest senatorem zasiadającym w senackiej Komisji Zdrowia. Czy pomógł w jakiś sposób jednej z jaworznickich spółek, która świadczy usługi medyczne? Mówię o spółce, gdzie w zarządzie znajduje się jego kolega partyjny, a funkcję prezesa pełni radny startujący ponownie z list PO. Leczy się w niej niemal 50% mieszkańców Jaworzna, więc sprawa jest istotna z punktu widzenia społeczności. Kiedyś czekało się tam na wizytę do specjalisty. Dzisiaj, a nie wybuchła żadna epidemia, godzinami czeka się już na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Warto to miejsce odwiedzić i zobaczyć, że chorzy czekają w kolejce do lekarza rodzinnego od godziny piątej rano. Bo chory przychodząc o siódmej nie ma już szans, by uzyskać świadczenia z zakresu Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Klarownej odpowiedzi od senatora nie otrzymałem.

Jak ci ludzie chcą rządzić całym miastem, skoro w zarządzanej przez nich instytucji dochodzi do takich sytuacji? Nie potrafią sprostać podstawowym, wypływającym wprost z Konstytucji, wymogom powszechnego i bezpłatnego dostępu do służby zdrowia na niewielką skalę – skalę spółki medycznej – a pragną zarządzać miastem. Jeżeli to zarządzanie ma wyglądać podobnie, to ja bardzo dziękuję – nie skorzystam.

Zgadzam się z Piotrem w całej rozciągłości. To właśnie za czasów marszałkowania Śmigielskiego zerwano dialog ze stroną społeczną i związkową w województwie, a wcześniej rysowała się szansa porozumienia i podpisania układów zbiorowych w spółkach zarządzanych przez wojewódzki samorząd. Śmigielski uciął wszelkie możliwości porozumienia. Dlatego zupełnie nie wierzę w jego przedstawianie się jako człowieka dialogu, który wsłuchuje się w głos ludzi. Dla mnie jest to wyłącznie autokreacja na czas wyborów.

 

Innymi słowy, mimo wyborczych obietnic Pana zaufania nie zyskał?

 

– Absolutnie nie. Hasła i plakaty wyborcze mnie nie przekonają. Najważniejsze są dla mnie dotychczasowe działania, a te oceniam jednoznacznie negatywnie. Apeluję do wyborców, aby byli świadomi na kogo głosują. Warto odwiedzić stronę www.sprawdzampolityka.pl. Dzisiaj prominentny polityk Platformy chce być prezydentem Jaworzna i mówi o „oddaniu miasta mieszkańcom”, a wcześniej głosował antypracowniczo, antyspołecznie i antyobywatelsko. Zagłosował za podniesieniem wieku emerytalnego do 67 lat oraz za niekorzystnymi zmianami w Kodeksie pracy.

Podczas głosowania zmian w Ustawie o zgromadzeniach senator Śmigielski nie był obecny, ale przypominam, że jego klub głosował za wprowadzeniem restrykcyjnych zmian.

„Solidarność” 34 lata temu walczyła o wolność zgromadzeń i wolność słowa – udało się to uzyskać. Tymczasem działacze Platformy, która w części przyznaje się do solidarnościowych korzeni, uważają iż przeciw ich posunięciom i polityce nie wolno protestować. Czy chcemy tego także w Jaworznie?

 

 

 

Źródło: www.exstra.jaw.pl