Ilość wyświetleń: 301

Grajcarek: Mamy do czynienia z „zieloną dyktaturą”

– Nasza batalia o rozsądną politykę klimatyczną Unii Europejskiej przynosi rezultaty. Rozpoczynaliśmy ją jako „Solidarność” i wtedy byliśmy sami, później przystąpiły do nas inne związki zawodowe, a dzisiaj są z nami naukowcy, którzy potwierdzają to, o czym my mówiliśmy wiele lat temu – komentuje przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki (SGiE) „S” Kazimierz Grajcarek, podsumowując zorganizowaną przez Komisję Krajową Związku konferencję „Polityka klimatyczna – próba oceny. Co dalej?”.

– Nasza batalia o rozsądną politykę klimatyczną Unii Europejskiej przynosi rezultaty. Rozpoczynaliśmy ją jako „Solidarność” i wtedy byliśmy sami, później przystąpiły do nas inne związki zawodowe, a dzisiaj są z nami naukowcy, którzy potwierdzają to, o czym my mówiliśmy wiele lat temu – komentuje przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki (SGiE) „S” Kazimierz Grajcarek, podsumowując zorganizowaną przez Komisję Krajową Związku konferencję „Polityka klimatyczna – próba oceny. Co dalej?”.

– Konferencja była kolejnym etapem walki o przyszłość polskiego sektora paliwowo-energetycznego opartego na węglu. Wiemy jednak doskonale, i podczas konferencji też o tym mówiliśmy, że my tak naprawdę walczymy nie tylko o przemysł polski, a o przyszłość branż energochłonnych w całej Unii Europejskiej – dodaje szef SGiE.

Związkowiec zwraca uwagę, że politykę klimatyczną UE cechuje szereg niekonsekwencji, czemu dali wyraz uczestnicy konferencji.

– Unia mówi, że chce dekarbonizacji, ale sama sobie przeczy, bo pozwoliła na to, by w 2011 roku sprowadzono spoza jej granic 176 milionów ton węgla energetycznego, zaś w 2014 – 215 milionów ton węgla energetycznego – wylicza. – To o jakiej dekarbonizacji w ogóle mówimy? – pyta.

Zdaniem Grajcarka, rosnący import węgla przy jednoczesnym dołowaniu rodzimego przemysłu wydobywczego w praktyce oznacza wsparcie dla tworzenia miejsc pracy poza Unią Europejską za cenę ich likwidacji w Polsce i reszcie państw unijnych.

W opinii przewodniczącego, podstawowym problemem jest fakt, że na kształt polityki klimatycznej Unii Europejskiej wpłynęły nie mające związku z rzeczywistością idee, których Bruksela nie pozwala kwestionować, tworząc coś na kształt „religii klimatycznej”.

– Myśmy już jedną ideologię w Polsce przeżyli. Dzisiaj mamy drugą – „zieloną”, opartą na trochę innych zasadach niż ta „czerwona”, ale też mającą za nic prawa człowieka czy prawa ekonomii i będącą w zasadzie swego rodzaju dyktaturą – mówi lider związkowego Sekretariatu zrzeszającego pracowników przemysłu wydobywczego. – Bo dlaczego duży kraj europejski nie może iść własną drogą, z jednej strony – szanując środowisko, z drugiej – racjonalnie wykorzystując surowce, które ma u siebie? – zastanawia się.

Źródło strona Solidarności Górniczej.